Rozdzielaj zarówno ciężar zarządzania projektem, jak i ciężar zadań technicznych. W miarę jak projekt rośnie, coraz więcej pracy wiąże się z zarządzaniem ludźmi i przepływem informacji. Nie ma powodu, aby nie rozdzielać tego ciężaru, a w dodatku dzielenie się nim nie wymaga tworzenia ścisłej hierarchii - w praktyce kształtuje się raczej coś na kształt sieci wzajemnych powiązań, niż struktura dowodzenia w stylu wojskowym.
Czasami role kierownicze są sformalizowane, a czasem tworzą się spontanicznie. W projekcie Subversion mamy menedżera łatek, menedżera tłumaczeń, menedżerów dokumentacji, menedżerów zgłoszeń (choć jest to rola nieoficjalna) oraz menedżera wydań. Niektóre z tych ról zostały powołane w wyniku naszej świadomej decyzji, inne po prostu powstały samorzutnie; spodziewam się, że wraz z rozwojem projektu liczba różnych ról będzie rosła. Poniżej znajdują się szczegółowe opisy tych - i kilku innych - funkcji (z wyjątkiem roli menedżera wydań, którą przedstawia sekcja „Release manager” oraz sekcja „Dictatorship by Release Owner”, znajdująca się wcześniej w tym samym rozdziale).
Czytając te opisy zwróć uwagę, że żadna z funkcji nie implikuje wyłącznej kontroli w danej sprawie. Istnienie menedżera zgłoszeń nie oznacza, że inni ludzie nie mogą dotykać bazy zgłoszeń, menedżer FAQ nie upiera się, że ma być jedyną osobą uprawnioną do edycji listy najczęściej zadawanych pytań, i tak dalej. Sens tych ról polega na określeniu odpowiedzialności bez wprowadzania monopolu. Ważną częścią pracy każdego menedżera jest zwracanie uwagi na innych ludzi, którzy zajmują się danym zagadnieniem, i przekazywanie im swoich umiejętności wykonywania zadań na tym polu, aby raczej wspierać kolektywny wysiłek niż wywoływać konflikty. Menedżer powinien także dokumentować proces swojej pracy, aby w razie jego odejścia z funkcji ktoś inny mógł od razu przejąć cały kram.
Czasem powstaje konflikt, gdy dwie lub więcej osób chce wykonywać tę samą rolę. Nie ma jednej metody na załatwienie tego problemu. Możesz zasugerować, aby każdy z nich wysłał swoją propozycję ("aplikację") i przeprowadzić wśród wszystkich uczestników projektu głosowanie, która jest najlepsza. Ale jest to niewygodne i potencjalnie niezręczne. Moim zdaniem lepszą techniką jest poproszenie kandydatów, aby ustalili to między sobą. Zwykle tak właśnie zrobią i będą bardziej zadowoleni z wyniku, niż gdyby ta decyzja została im narzucona z zewnątrz.
W projekcie wolnego oprogramowania, do którego napływa wiele łatek, panowanie nad tym, które łatki nadeszły i co zdecydowano w ich sprawie, może stać się koszmarem, zwłaszcza w środowisku rozproszonym. Większość łatek napływa w postaci wiadomości na roboczą listę dyskusyjną projektu (choć niektóre mogą się najpierw pojawić w systemie śledzenia zgłoszeń lub na niezależnych stronach w sieci) i istnieje wiele różnych ścieżek, którymi może podążać zgłoszona łatka.
Czasami ktoś przegląda łatkę, znajduje problem i odsyła ją z powrotem do jej autora w celu poprawienia. To zazwyczaj prowadzi do procesu wzajemnej wymiany wiadomości — wszystkie są widoczne na liście dyskusyjnej — w której pierwotny autor wysyła kolejne wersje łatki do chwili kiedy korektor nie ma już nic do krytykowania. Nie zawsze łatwo jest stwierdzić, kiedy ten proces się zakończył: jeśli korektor wprowadza łatkę do kodu, to z pewnością ten cykl się zakończył. Ale jeśli tego nie robi, to może wynikać po prostu z braku czasu lub stąd, że sam nie ma prawa zapisu i nie zdołał zmusić do tego innego programisty.
Inną częstą reakcją na łatkę jest rozpętanie się dyskusji, niekoniecznie na temat samej łatki, ale dotyczącej tego czy sama jej idea jest słuszna. Na przykład łatka może naprawiać błąd, ale projekt woli to zrobić inaczej, w ramach naprawy bardziej ogólnej klasy problemów. Często nie wiadomo o tym od początku i dopiero pojawienie się łatki doprowadza do takiego rozwiązania.
Zdarza się, że łatka spotyka się z głuchą ciszą. Zwykle dzieje się tak dlatego, że żaden programista akurat w tej chwili nie ma czasu na jej przejrzenie, więc każdy liczy na to, że zrobi to ktoś inny. Ponieważ nie ma żadnego limitu na to, ile każda z osób czeka aż ktoś podejmie pałeczkę, a w tym czasie zawsze wypływają inne ważne rzeczy, to łatka bardzo łatwo może się zagubić w sposób przez nikogo nie zamierzony. Projekt może w ten sposób przegapić użyteczną łatkę, a to może doprowadzić także do innych szkodliwych efektów ubocznych: może to zniechęcać autora, który włożył w tę łatkę swoją pracę, i sprawia wrażenie, jakby cały projekt nieco stracił kontakt z rzeczywistością, zwłaszcza w oczach innych osób planujących napisać łatkę.
Zadaniem menedżera łatek jest upewnić się, że łatki nie "gubią się". Robi to śledząc każdą łatkę aż do momentu osiągnięcią przez nią swego rodzaju stabilności. Menedżer łatek obserwuje każdy wątek na liście wywołany przez wysłanie łatki. Jeśli kończy się to zapisem do kodu, to nic nie robi. Jeśli dochodzi do cyklu kolejnych przeglądów/rewizji, który kończy się finalną wersją łatki, ale bez zapisu, to wypełnia zgłoszenie wskazujące na finalną wersję oraz na związany z nią wątek na liście dyskusyjnej, aby pozostał trwały ślad dla programistów, którzy zajmą się tym potem. Jeśli łatka dotyczy istniejącego zgłoszenia, odpowiednio je opisuje zamiast otwierać nowe.
Gdy łatka nie wzbudza żadnej reakcji, menedżer łatek czeka przez kilka dni, a następnie pyta czy ktoś zamierza się nią zająć. Zwykle to powoduje reakcję: programista może wyjaśnić, że jego zdaniem łatka nie powinna zostać zaaplikowana i podać przyczynę, albo przejrzeć łatkę, a wówczas idzie ona jedną z poprzednio podanych ścieżek. Jeżeli nadal nic się nie dzieje, menedżer łatek może - jeśli tak zdecyduje - wypełnić zgłoszenie dla tej łatki, ale autor łatki przynajmniej dostaje jakiś sygnał zwrotny.
Posiadanie menedżera łatek zaoszczędziło zespołowi Subversion mnóstwo czasu i energii psychicznej. Bez osoby wyznaczonej do takiej roli każdy programista musiałby się ciągle zastanawiać: "Jeśli ja nie mam teraz czasu żeby odpowiedzieć na tę łatkę, to czy mogę liczyć, że ktoś inny to zrobi? Czy powinienem starać się o niej pamiętać? Ale jeśli inni także o niej z jakiegoś powodu pamiętają, to będzie to niepotrzebne dublowanie wysiłków." Osoba menedżera łatek oddala takie spekulacje. Każdy programista może podjąć odpowiednią dla siebie decyzję przy pierwszym kontakcie z łatką. Jeśli chce ją przejrzeć, to może to zrobić — menedżer łatek dostosuje się do tego. Jeśli chce zupełnie ją zignorować, to także jest w porządku; menedżer łatek zadba o to, aby nie została zapomniana.
Ponieważ ten system działa tylko jeśli ludzie mogą ślepo polegać na obecności menedżera łatek, ta rola powinna być obejmowana formalnie. W Subversion ogłaszaliśmy poszukiwania do niej na liście roboczej i na liście użytkowników, a ze zgłaszających się ochotników wybieraliśmy tego, który pierwszy odpowiedział. Kiedy ta osoba musiała zrezygnować (zobacz sekcję „Przekazywanie obowiązków” dalej w tym rozdziale), powtarzaliśmy ten proces. Nigdy nie próbowaliśmy obsadzić w tej roli więcej niż jedną osobę, ponieważ wymagałoby to dodatkowej komunikacji między nimi; ale być może w warunkach dużych ilości zgłaszanych łatek taki zespołowy menedżer mógłby mieć sens.
In software projects, "translation" can refer to two very different things. It can mean translating the software's documentation into other languages, or it can mean translating the software itself—that is, having the program display errors and help messages in the user's preferred language. Both are complex tasks, but once the right infrastructure is in place, they are largely separable from other development. Because the tasks are similar in some ways, it may make sense (depending on your project) to have a single translation manager handle both, or it may be better to have two different managers.
In the Subversion project, we have one translation manager handle both. He does not actually write the translations himself, of course—he may help out on one or two, but as of this writing, he would need to speak ten languages (twelve counting dialects) in order to work on all of them! Instead, he manages teams of volunteer translators: he helps them coordinate among each other, and he coordinates between the teams and the rest of the project.
Part of the reason the translation manager is necessary is that translators are a different demographic from developers. They sometimes have little or no experience working in a version control repository, or indeed with working as part of a distributed volunteer team at all. But in other respects they are often the best kind of volunteer: people with specific domain knowledge who saw a need and chose to get involved. They are usually willing to learn, and enthusiastic to get to work. All they need is someone to tell them how. The translation manager makes sure that the translations happen in a way that does not interfere unnecessarily with regular development. He also serves as a sort of representative of the translators as a unified body, whenever the developers must be informed of technical changes required to support the translation effort.
Thus, the position's most important skills are diplomatic, not technical. For example, in Subversion we have a policy that all translations should have at least two people working on them, because otherwise there is no way for the text to be reviewed. When a new volunteer shows up offering to translate Subversion to, say, Malagasy, the translation manager has to either hook him up with someone who posted six months ago expressing interest in doing a Malagasy translation, or else politely ask the volunteer to go find another Malagasy translator to work with as a partner. Once enough people are available, the manager sets them up with the proper kind of commit access, informs them of the project's conventions (such as how to write log messages), and then keeps an eye out to make sure they adhere to those conventions.
Conversations between the translation manager and the developers, or between the translation manager and translation teams, are usually held in the project's original language—that is, the language from which all the translations are being made. For most free software projects, this is English, but it doesn't matter what it is as long as the project agrees on it. (English is probably best for projects that want to attract a broad international development community, though.)
Conversations within a particular translation team usually happen in their shared language, however, and one of the other tasks of the translation manager is to set up a dedicated mailing list for each team. That way the translators can discuss their work freely, without distracting people on the project's main lists, most of whom would not be able to understand the translation language anyway.
Keeping software documentation up-to-date is a never-ending task. Every new feature or enhancement that goes into the code has the potential to cause a change in the documentation. Also, once the project's documentation reaches a certain level of completeness, you will find that a lot of the patches people send in are for the documentation, not for the code. This is because there are many more people competent to fix bugs in prose than in code: all users are readers, but only a few are programmers.
Documentation patches are usually much easier to review and apply than code patches. There is little or no testing to be done, and the quality of the change can be evaluated quickly just by review. Since the quantity is high, but the review burden fairly low, the ratio of administrative overhead to productive work is greater for documentation patches than for code patches. Furthermore, most of the patches will probably need some sort of adjustment, in order to maintain a consistent authorial voice in the documentation. In many cases, patches will overlap with or affect other patches, and need to be adjusted with respect to each other before being committed.
Given the exigencies of handling documentation patches, and the fact that the code base needs to be constantly monitored so the documentation can be kept up-to-date, it makes sense to have one person, or a small team, dedicated to the task. They can keep a record of exactly where and how the documentation lags behind the software, and they can have practiced procedures for handling large quantities of patches in an integrated way.
Of course, this does not preclude other people in the project from applying documentation patches on the fly, especially small ones, as time permits. And the same patch manager (see „Menedżer łatek” earlier in this chapter) can track both code and documentation patches, filing them wherever the development and documentation teams want them, respectively. (If the total quantity of patches ever exceeds one human's capacity to track, though, switching to separate patch managers for code and documentation is probably a good first step.) The point of a documentation team is to have people who think of themselves as responsible for keeping the documentation organized, up-to-date, and consistent with itself. In practice, this means knowing the documentation intimately, watching the code base, watching the changes others commit to the documentation, watching for incoming documentation patches, and using all these information sources to do whatever is necessary to keep the documentation healthy.
The number of issues in a project's bug tracker grows in proportion to the number of people using the software. Therefore, even as you fix bugs and ship an increasingly robust program, you should still expect the number of open issues to grow essentially without bound. The frequency of duplicate issues will also increase, as will the frequency of incomplete or poorly described issues.
Issue managers help alleviate these problems by watching what goes into the database, and periodically sweeping through it looking for specific problems. Their most common action is probably to fix up incoming issues, either because the reporter didn't set some of the form fields correctly, or because the issue is a duplicate of one already in the database. Obviously, the more familiar an issue manager is with the project's bug database, the more efficiently she will be able to detect duplicate issues—this is one of the main advantages of having a few people specialize in the bug database, instead of everyone trying to do it ad hoc. When the group tries to do it in a decentralized manner, no single individual acquires a deep expertise in the content of the database.
Issue managers can also help map between issues and individual developers. When there are a lot of bug reports coming in, not every developer may read the issue notification mailing list with equal attention. However, if someone who knows the development team is keeping an eye on all incoming issues, then she can discreetly direct certain developers' attention to specific bugs when appropriate. Of course, this has to be done with a sensitivity to everything else going on in development, and to the recipient's desires and temperament. Therefore, it is often best for issue managers to be developers themselves.
Depending on how your project uses the issue tracker, issue managers can also shape the database to reflect the project's priorities. For example, in Subversion we schedule issues into specific future releases, so that when someone asks "When will bug X be fixed?" we can say "Two releases from now," even if we can't give an exact date. The releases are represented in the issue tracker as target milestones, a field available in IssueZilla.[25] As a rule, every Subversion release has one major new feature and a list of specific bug fixes. We assign the appropriate target milestone to all the issues planned for that release (including the new feature—it gets an issue too), so that people can view the bug database through the lens of release scheduling. These targets rarely remain static, however. As new bugs come in, priorities sometimes get shifted around, and issues must be moved from one milestone to another so that each release remains manageable. This, again, is best done by people who have an overall sense of what's in the database, and how various issues relate to each other.
Another thing issue managers do is notice when issues become obsolete. Sometimes a bug is fixed accidentally as part of an unrelated change to the software, or sometimes the project changes its mind about whether a certain behavior is buggy. Finding obsoleted issues is not easy: the only way to do it systematically is by making a sweep over all the issues in the database. Full sweeps become less and less feasible over time, however, as the number of issues grows. After a certain point, the only way to keep the database sane is to use a divide-and-conquer approach: categorize issues immediately on arrival and direct them to the appropriate developer's or team's attention. The recipient then takes charge of the issue for the rest of its lifetime, shepherding it to resolution or oblivion as necessary. When the database is that large, the issue manager becomes more of an overall coordinator, spending less time looking at each issue herself and more time getting it into the right person's hands.
FAQ maintenance is a surprisingly difficult problem. Unlike most other documents in a project, whose content is planned out in advance by the authors, a FAQ is a wholly reactive document (see Maintaining a FAQ). No matter how big it gets, you still never know what the next addition will be. And because it is always added to piecemeal, it is very easy for the document as a whole to become incoherent and disorganized, and even to contain duplicate or semi-duplicate entries. Even when it does not have any obvious problems like that, there are often unnoticed interdependencies between items—links that should be made but aren't—because the related items were added a year apart.
The role of a FAQ manager is twofold. First, she maintains the overall quality of the FAQ by staying familiar with at least the topics of all the questions in it, so that when people add new items that are duplicates of, or related to, existing items, the appropriate adjustments can be made. Second, she watches the project mailing lists and other forums for recurring problems or questions, and to write new FAQ entries based on this input. This latter task can be quite complex: one must be able to follow a thread, recognize the core questions raised in it, post a proposed FAQ entry, incorporate comments from others (since it's impossible for the FAQ manager to be an expert in every topic covered by the FAQ), and sense when the process is finished so the item can at last be added.
The FAQ manager usually also becomes the default expert in FAQ formatting. There are a lot of little details involved in keeping a FAQ in shape (see „Treat all resources like archives” in Rozdział 6, Communications); when random people edit the FAQ, they will sometimes forget some of these details. That's okay, as long as the FAQ manager is there to clean up after them.
Various free software is available to help with the process of FAQ maintenance. It's fine to use it, as long as it doesn't compromise the quality of the FAQ, but beware of over-automation. Some projects try to fully automate the process of FAQ maintenance, allowing everyone to contribute and edit FAQ items in a manner similar to a wiki (see „Wikis” in Rozdział 3, Infrastruktura techniczna). I've seen this happen particularly with Faq-O-Matic (http://faqomatic.sourceforge.net/), though it may be that the cases I saw were simply abuses that went beyond what Faq-O-Matic was originally intended for. In any case, while complete decentralization of FAQ maintenance does reduce the workload for the project, it also results in a poorer FAQ. There's no one person with a broad view of the entire FAQ, no one to notice when certain items need updating or become obsolete entirely, and no one keeping watch for interdependencies between items. The result is a FAQ that often fails to provide users what they were looking for, and in the worst cases misleads them. Use whatever tools you need to to maintain your project's FAQ, but never let the convenience of the tools seduce you into compromising the quality of the FAQ.
See Sean Michael Kerner's article, The FAQs on FAQs, at http://osdir.com/Article1722.phtml, for descriptions and evaluations of open source FAQ maintenance tools.